Oszuści są wszędzie. Im szybciej przyswoimy sobie tę mądrość, tym łatwiej będziemy się poruszać po mętnych wodach internetowych biznesów. Mętnych, bo nie wszystkie oferty z jakimi się spotykamy są uczciwe. Warto więc nauczyć się, jak je odróżnić, jak poznać to co dobre.
Zdrowy rozsądek zawsze w cenie
Podejdźmy do zagadnienia na tzw. chłopski rozum. Pomyślmy czy program partnerski, do którego chcemy się przyłączyć jest zyskowny dla jego właściciela. Że co? Że takie myślenie jest niepopularne? – Co może mnie obchodzić, czy właściciel zarabia na programie partnerskim. Ważne abym ja zarabiał. Tylko to się liczy. – Niestety, to jest błędne podejście. Dlaczego błędne? Bo jeśli właściciel programu partnerskiego nie będzie miał z niego bezpośredniego zysku to jest duża szansa, że nie wypłaci nam zarobionych prowizji.
Czyli w pewnym momencie może się okazać, że albo program partnerski przestaje funkcjonować, albo złamaliśmy jakiś nieznany punkt regulaminu i pieniądze nam przepadły. Tak niestety bywa i nie są to jednostkowe przypadki.
Szukaj, czytaj, odsiewaj
Przed przystąpieniem do wybranego programu partnerskiego poszukaj informacji o nim. Zobacz co piszą na jego temat inni, najlepiej ci, którzy w nim działają. Zbyt duża liczba opinii negatywnych powinna dać ci do myślenia. Jednak pamiętaj, aby podchodzić do opinii z dystansem. Może się zdarzyć, że jeden niezadowolony partner może dawać upust swojej frustracji. W cenie są rzetelne opinie. Zarówno pozytywne jak i negatywne. Mało wiarygodna są opinie typu:
- Marny program partnerski!!!
- To doskonały program.
- Oszukali mnie!!!
- Zarobiłem na samochód!
Chodzi o to, że jeśli cała opinia to jedno zdanie – nie kierujmy się nią. Przecież ktoś, kto jest naprawdę zadowolony z danego pp, napisze raczej elaborat. Podobnie ktoś, kto został oszukany. Poda rzetelne i wyczerpujące informacje. I takich informacji należy szukać.
Musisz kupić towar i dopiero wtedy…
Jeśli oferta zawiera konieczność i przymus zakupu określonego towaru – uciekamy. Chyba, że wiemy co robimy. Osobiście podchodzę bardzo nieufnie do wszystkich programów, które wymagają zakupu ich produktów. Tak, wymagają. Jeśli regulamin wymaga dokonania zakupu, aby móc uczestniczyć w programie partnerskim – rezygnuję. Wolę oferować produkty, których nie muszę kupować.
Zazwyczaj jest tak, że i tak kupuję produkt, który później oferuję. Robię tak aby:
- poznać sposób w jaki traktuje się klienta,
- dokładniej poznać oferowany produkty, by móc lepiej je promować,
- sprawdzić, czy prowizja jest naliczana – można zawsze coś zamówić na kogoś z rodziny,
- sprawdzić, czy przesyłka naprawdę jest dyskretna,
- móc zrobić zdjęcia, których użyję do promocji danego produktu.
Ale robię tylko tak w momencie, kiedy nikt nie zmusza mnie do zakupów. W momencie kiedy warunkiem współpracy jest zakup towaru lub jeszcze lepiej regularny zakup towarów – nie podejmuję współpracy. Po prostu nie popieram takiego profilu działania.
Oczywiście konieczność zakupu towaru w celu przystąpienia do programu partnerskiego nie musi oznaczać oszustwa. Jednak widziałem już kilka programów partnerskich, które wymagały zakupów na spore kwoty, twierdząc, że to się zwróci. Skoro są tak pewni swoich produktów, niech pozwolą je oferować za darmo. Bo nie dość, że robię im reklamę to jeszcze muszę dokonać inwestycji, której być może nie chcę. Mogę przecież mieć odpowiednią grupę docelową.
Kierując się powyższymi zasadami zwiększamy pewność, że wybrany przez nas program partnerski będzie uczciwy i uda się nam w nim zarobić. I kiedy zarobimy to nie będzie problemów z wypłaceniem zgromadzonych prowizji. pamiętajcie, że na samym zdobyciu prowizji się nie kończy, trzeba ja jeszcze wypłacić.
zdjęcie: Lornetka przez Charles Rondeau
3 komentarze “Skąd wiadomo, że dany sposób zarabiania może być oszustwem”
Najgorzej gdy jako pierwsi coś testujemy. Na szczęście gdy chcemy coś wypróbować możemy zawsze użyć wyszukiwarki i po prostu poczytać. Myślenie nie boli, a naciągaczy w sieci nie brakuje. Nie dajmy się zwariować i zarabiajmy z głową! 😉
Próbowałem kilka programów partnerskich. Moim zdaniem to strata czasu. Pomimo że moje portale miały tysiące odwiedzin, zarabiałem może 100 PLN na miesiąc. Nie sądzę że istnieje dobry program partnerski. Ostatnio czytałem o Złotych Myślach. Obniżyli prowizję. Wcale się nie dziwię, Złote Myśli od dawna ma problemy finansowe. Zresztł, kto chce czytać ich książki?
Najgorsze są programy, gdzie wcześniej musisz zakupić towar. Tego nigdy nie róbcie. Wtedy dostawca towaru ma problem z głowy,a wy siedzicie z towarem.
Jeśli wymagany jest zakup – uciekamy 🙂 Co do zarobków w PP to mogą być naprawdę spore. Mogę powiedzieć, że mój mentor na programach w których działa zarabia naprawdę pokaźne kwoty. Odwiedziny to nie wszystko, trzeba jeszcze umieć zainteresować odwiedzającego a następnie sprzedać mu produkt.