Pamiętacie jeszcze pozycjonowanie sprzed kilku lat? Wystarczyło wtedy zadbać o dużą ilość linków z odpowiednim słowem kluczowym i cieszyć się wysokimi pozycjami. To były piękne czasy i większość ludzi zajmujących się pozycjonowaniem wspomina je z łezką w oku. Ja też, bo pozycjonowanie nigdy już nie było tak przyjemne i proste.
Teraz wszystko się zmieniło. Nie wystarczy klasyczne zdobywanie masy linków. Dobrze przeprowadzone pozycjonowanie musi być wspomagane przez odpowiednie działania marketingowe. Zresztą, nawet nie wspomagane. Musi być ściśle powiązane z odpowiednimi działaniami marketingowymi. Bez tego nie ma co liczyć na dobre wyniki.
Wiadomo, że w chwili obecnej, najlepiej na pozycję strony wpływają naturalne i dobre jakościowo linki. Aby je zdobyć, trzeba się coraz mocniej wysilać. Katalogi się nie sprawdzają 😉 a mało jest osób, które bezinteresownie umieszczą link na swojej stronie. Na szczęście można kogoś przekonać, że umieszczenie linku jest dla niego korzystne. Można też sprawić, że sam, z radością, umieści odpowiedni link.
Dlatego coraz ważniejsze jest to, aby pozycjoner posiadał pewną wiedzę z zakresu psychologii, a także marketingu. A najlepiej gdyby interesował go growth hacking. Dzięki temu, jest w stanie zaplanować niestandardowe akcje, które pozwolą na poprawienie pozycji, ale także na zwiększenie sprzedaży lub konwersji.
Czym jest growth hacking?
Ogólnie mówiąc, growth hacking to zdobywanie nowych odwiedzających. w innowacyjny i nietypowy sposób. Innowacyjność i nietypowość działań idzie w parze z kosztami, czyli jest zazwyczaj tańsze niż klasyczny marketing. Wykorzystanie mediów społecznościowych i marketingu wirusowego jest tutaj kluczowe.
Growth hacking służy temu, aby zdobyć nowych klientów, zmaksymalizować sprzedaż, zwiększyć zasięg oferty. Jest też doskonałym narzędziem do pozycjonowania. Odpowiednio zaplanowana i przeprowadzona akcja promocyjna jest w stanie wygenerować setki, a nawet tysiące naturalnych linków. To przekłada się na poprawę pozycji strony w Google. Docelowo wygeneruje więcej odwiedzin oraz większą sprzedaż. Pozycjonowanie się zmienia i kto tego nie dostrzega, już niedługo będzie w niezłych opałach.
Stary model się sprawdza… do czasu
Na rynku można spotkać firmy, które swoją działalność rozpoczęły wieki temu. Pracują tam ludzie, którzy swoją wiedzę o pozycjonowaniu zaczęli i skończyli zdobywać kilka lat temu. Są jej tak pewni, że nie chcą iść z duchem czasu. Sam miałem okazję rozmawiać z takim Januszem biznesu, który twierdził, że jego firma zarabia dużą kasę i nie ma powodów, aby zmieniać metody pozycjonowania. I nadal napierdziela linkami gdzie tylko może.
Jest to możliwe, ale krótkowzroczne. Trafił na odpowiednią niszę i zajmuje ją od kilku lat. Ma więc silną pozycję i stałych klientów. Nisza ta jest na tyle mała, że większe firmy się nią nie interesują. Gdyby było inaczej, to już by go jakieś korpo zjadły na śniadanie. I w końcu to zrobią. Takie krótkowzroczne podejście do biznesu i samego pozycjonowania kończy się źle. Nikogo nie będę o tym przekonywał na siłę. Niech się Janusze na kosztownych błędach uczą. Ja tam robię swoje i stawiam na growth hacking.
27 komentarzy “Czym wspierać pozycjonowanie?”
Nie mogę się nie zgodzić. Jeśli wiążemy swoją przyszłość z pozycjonowaniem stron, to cały czas powinniśmy się rozwijać. Być gotowym na zmiany, nie bać się ich. Brak otwartości może za skutkować m.in. utratą wieloletnich klientów.
No właśnie, jeszcze do niedawna dodawanie linków to było coś, a dzisiaj trzeba kombinować i cały czas śledzić nowości, bo bez tego szybko można stracić klientów ;c
Ja właśnie teraz skupiam się na mediach społecznościowych i mam nadzieje, że kilka wpisów rozejdzie się wirusowo.
Troche nowości tu widzę, skorzystam z tego najprawdopodobniej 🙂
ciężko jest jednak wymyślić własny growth hacking a jak ktoś coś wie to się nie dzieli tym raczej
Dlatego warto, albo zatrudnić kogoś, kto się na tym zna. Albo samemu testować różne rozwiązania 🙂
Takie czasy, że cały czas trzeba poszukiwać nowych metod reklamy/zarabiania, konkurencja nie śpi, ale to też nie jest złe – o ile ktoś rozsądnie podchodzi do swojego biznesu.
Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, że katalogi sie nie sprawdzają. Jeśli są dobrej jakości, spokojnie mozemy umieszczac w nich nasze linki 😉
ja zatrudniłam firmę do pozycjonowania ale sama prowadzę działania w social media
A według mnie z socialem też nie ma co przesadzać. Pamiętacie jak jeszcze całkiem niedawno (3 lata temu?) ludzie masowo kupowali lajki i hydraulik z Białegostoku miał 100 tys lajków 🙂 ?
Parę nowości do wprowadzenia na swoich blogach 🙂
Przydatny wpis.
Teraz liczy się jakość a nie ilość linków.
Pozycjonowanie to żmudna praca, z pewnością nie da się tego (skutecznie!) robić na boku, z doskoku i bez zdobywania nowej wiedzy. W czym jak w czym,ale w „internetach” trzeba śledzić i być na bieżąco.
Generalnie zawsze dobrze jest przecierać nowe szlaki, nie tylko jeśli chodzi o generowanie ruchu.
Od dłuższego czasu obserwuje to co się dzieje jeżeli chodzi o pozycjonowanie i tak źle nie było jeszcze nigdy. Jeśli chodzi z kolei o social media to mogę powiedzieć tyle, że też zmierza to wszystko w złym kierunku. Era gimbusów wszechobecnych na fejsbuku powoli się kończy, wszystko rozdrabnia się na tinderze, snapie, pokemonach i innych mobilnych wynalazkach.
Niestety, ale autor wątku ma rację. Czasy byle jakich linków skończyły się bezpowrotnie. Pingwin 4.0 sieka strony ze spamerskimi linkami bez litości.
Bardzo ciekawy wpis 🙂 Milo jest czytać tak dobre artykuły ! 😀
Ostatnie tygodnie dają pozycjonerom bardzo dużo do myślenia, ja bym chyba dostał urwania głowy gdybym pozycjonowaniem zajmował się codziennie.
jeszcze na dodatek google lepiej traktuje duże rozbudowane serwisy, więc warto zadbać o nasz serwis skoro to tak wygląda
Wydaje mi się, że w obecnej dobie google przede wszystkim powinniśmy bronić się dobrym i unikalnym contentem. Oczywiście ruch można napędzić także marketingowo, wcześniej odpowiednio dobierając grupę odbiorców. Jeśli chodzi o same linki – to potwierdzam, liczy się zdecydowanie jakość, a nie ich ilość!
Stare podejście do pozycjonowania może nam nawet zaszkodzić. „Złe” linki mogą popsuć naszą pozycję. Naparzanie linkami na oślep nie jest już żadnym rozwiązaniem.
Teraz liczy się Jakość tekstu, ilość wartościowych linków siła naszej domeny. Jednak te polskie strony są ze 2 lata do tyłu z porównaniem Usa . Mam namyśli algorytm googla
Teraz będziesz ograniczony do swoich blogów, zobaczymy, gdzie to pójdzie
Czasy faktycznie były piękne, ale gdzieś koło 2012/2013 roku wszystko się skończyło i od tego czasu z roku na rok poprzeczka jest zawieszana wyżej.
No i dobrze, ze w koncu jest pora na tresc – w koncu ma to byc wartosciowe, takze dla uzytkownikow, prawda?
Tak, ale… 😉
hmm ale? Mozesz to rozwinac??